Kluczowe czynniki zdają się wskazywać na to, że o lepszy czas na zakup mieszkania będzie ciężko, należy jednak zachować ostrożność. Bo nacięcie się na „rezydencję” podobną do tej ze zdjęcia to nie jedyne ryzyko…
Coraz niższe stopy procentowe i idące za nim obniżki oprocentowanie kredytów i depozytów są zachętą do tego, by oszczędności zamiast w bankach, lokować w nieruchomościach. Tym bardziej, że od szczytu sprzed kilku lat ceny obniżyły się o kilkadziesiąt procent. To mogłoby prowadzić do wzrostu cen, ale póki co tak nie jest.
Home Broker wskazuje, że nie widać czynników, które mogłyby odwrócić trend i zapoczątkować okres wzrostów cen nieruchomości. Za stabilizacją są z jednej strony skromny wzrost gospodarczy i niepewność co do sytuacji na rynku pracy, a z drugiej duża podaż na rynku mieszkaniowym.
Co ciekawe, z danych Open Finance wynika, że coraz mniejsza jest różnica pomiędzy ceną wywoławczą a transakcyjną. To znaczy, że rośnie skłonność sprzedających do obniżania początkowych cen. Ostateczna cena jest aktualnie o 6,6 proc. niższa od pierwotnie oferowanej.