Kilka razy sugerowaliśmy już, że Komisja Nadzoru Finansowego przymierza się do zmian
w zasadach udzielania kredytów mieszkaniowych i trzeba będzie mieć wkład własny. Teraz znamy już szczegóły. Najważniejszy wniosek pozostaje niezmieniony: trzeba oszczędzać!
Od przyszłego roku kupując mieszkanie na kredyt trzeba będzie mieć w portfelu co najmniej
5 proc. wartości transakcji. A do dopiero początek, bo już rok później będzie trzeba wyłożyć
10 proc., w 2016 r. 15 proc., a w 2017 r. aż 20 procent. Aby nie zamykać niektórym klientom drogi do kredytu całkowicie, KNF zezwala aby po wykupieniu przez klienta ubezpieczenia (dodatkowy koszt…) banki mogły udzielać kredytów z 10-proc. wkładem własnym.
Nowe zasady mogą być sporym problemem dla wielu osób kupujących mieszkanie, szczególnie młodych. Jak pokazują statystyki 10-proc. wkładu nie ma aktualnie co trzeci kupujący mieszkanie, a przy wymaganych 15 procentach jest to już prawie połowa.
Ale wymaganie wkładu własnego to nie jedyne zmiany w zasadach udzielania kredytów hipotecznych, które wprowadza KNF. Komisja chce całkowitego zamknięcia drogi do kredytów
w obcych walutach dla osób, które w tej walucie nie zarabiają. Trzeba jednak zaznaczyć, że już teraz mało kto taki kredyt dostaje i stanowią one niewielki ułamek rynku.
Są też zmiany mające poprawić zdolność kredytową klientów. Aktualnie bez względu na to, na jaki okres się zadłużamy, zdolność kredytowa jest liczona na 25 lat. Po zmianach ma to być 30 lat. Ale z drugiej strony Komisja chce, aby z rynku zniknęły kredyty na czas dłuższy niż 35 lat.
Choć najważniejsze zapisy rekomendacji, dotyczące wymaganego wkładu własnego, będą wchodzić w życie stopniowo, przez kilka lat, to warto już teraz zacząć oszczędzać. Jak policzyli eksperci BGŻ Optima, oszczędzając co miesiąc po 962 zł, przez cztery lata zbierzemy
z odsetkami 50 tys. zł. Taka kwota powinna wystarczyć na wkład własny przy zakupie przeciętnego mieszkania.