Kto z Was nie zadaje sobie pytania: jak najlepiej zainwestować swoje pieniądze? Aby pomóc Wam w tym problemie, w najbliższych tygodniach opublikujemy cykl z kilkoma niestandardowymi pomysłami na to, jak zainwestować różne kwoty pieniędzy.
Oczywiście należy zacząć od tego, jaki jest czas inwestycji i jakie są nasze oczekiwania co do niej. Co innego, gdy mamy w ręku pieniądze, które będą nam potrzebne za pół roku, a co innego, gdy mają być przeznaczone na emeryturę. W najkorzystniejszej sytuacji są osoby, dla których są to po prostu wolne środki bez konkretnego przeznaczenia. I właśnie taką sytuacją zajmiemy się na początek: osoba ma 10 tys. zł i może je dowolnie ulokować. Z góry odrzucamy więc oczywiste rozwiązania takie jak bankowe lokaty czy obligacje skarbowe.
Jeśli koniecznie chcecie skorzystać z tradycyjnych rozwiązań, lepiej już poszukać czegoś bardziej zyskownego. Warto spojrzeć w kierunku obligacji korporacyjnych. Szukajmy tych, które mogą przynieść sporo wyższe zyski niż lokaty czy obligacje skarbowe, ale zwracajmy uwagę na bezpieczeństwo. Obligacje zabezpieczone hipoteką są mniej ryzykowne. Inną opcją na wykorzystanie 10 tys. zł mogą być metale szlachetne. Za tę kwotę kupimy 2 złote i 20 srebrnych monet (każda o wadze jednej uncji).
Ale ciekawiej będzie gdy pomyślimy mniej szablonowo, oto nasze pomysły.
1) Własny produkt strukturyzowany z ochroną kapitału oparty na… ślepym losie. Oto przepis: z 10 tys. zł 9,7 tys. zł przeznaczamy na roczną lokatę – to zapewni nam ochronę kapitału – po roku odzyskamy 10 tys. zł i na pewno nie będziemy stratni. Zostaje nam 300 zł i za to kupujemy kupony Lotto. Za tę kwotę kupimy 100 kuponów, czyli po dwa na tydzień – emocje zapewnione przez cały rok! Ile można wygrać? Trafiona czwórka to średnio 170 zł, jeśli spośród tych stu kuponów trafimy choć dwie czwórki, zyskamy ponad 300 zł i stopa zwrotu z naszej struktury dorówna przeciętnej lokacie. Każda kolejna trójka (24 zł) lub czwórka to dodatkowe zyski. Piątka to średnio 5,3 tys. zł, jeśli trafimy choć jedną, to nasza struktura zarobi 50 proc. Trafienie w szóśtkę jest tak mało prawdopodobne, że potraktujmy je w kategorii ciekawostki;)
2) Kurs języka obcego. To inwestycja z nieokreśloną stopą zwrotu. Dobra znajomość języka obcego pomaga w znalezieniu lepszej pracy lub uzyskaniu podwyżki na obecnym stanowisku. Spróbujmy pójść nieszablonowo i zamiast angielskiego lub niemieckiego, nauczmy się języka szwedzkiego, węgierskiego lub norweskiego.
3) Kawałek ziemi rolnej. Za 10 tys. zł da się kupić hektar słabej jakości ziemi ornej. Jeśli uda się taką ziemię odrolnić i zmienić jej kwalifikację na budowlaną, a potem podzielić i sprzedać, mamy czysty zysk, którego wysokość wynosić będzie kilkaset procent.
4) Założyć działalność gospodarczą. To opcja dla mających więcej czasu. Z 10 tys. zł nie otworzymy stacji benzynowej lub hotelu, ale z niewielkim punktem usługowym lub przenośną gastronomią (kawa przy wejściu do biurowców?) można ruszyć. Rozważając tę opcję warto rozważyć też ubieganie się o dotację unijną bądź z urzędu pracy. Otrzymanie nawet 20 tys. zł nie jest wcale takie trudne.