Wirtualny pieniądz może generować bardzo wysokie realne zyski. Ale jak są wysokie zyski, to mogą pojawić się i ogromne straty. One też będą realne.
Swego czasu pisaliśmy już na Poradniku Inwestowaniu o wirtualnej walucie Bitcoin, ostrzegając wówczas m.in., że szansa na wysokie zyski z inwestycji w tę walutę łączy się z wysokim ryzykiem utraty kapitału. Informowaliśmy także, że osoby, które weszły w ten temat na początku mogą teraz liczyć wysokie zyski. Co jakiś czas pytacie w mailach, czy rzeczywiście są tacy ludzie i ile zarobili.
No i proszę, pod koniec października media doniosły, że Kristoffer Koch z Norwegii w 2009 r. kupił za 150 norweskich koron 5 tys. bitcoinów i… zapomniał o nich. Klasyka strategii „kup i zapomnij”. Kilka lat później o bitcoinach zrobiło się głośniej i młody Norweg przypomniał sobie o swoim zakupie.
Musiał mieć ciekawą minę, gdy dowiedział się, że wg aktualnej wartości jego niecałe 30 dolarów (taką równowartość zainwestował w bitcoiny w 2009 r.) urosło do niebagatelnej kwoty… blisko 900 tys. dolarów! A wiecie, ile dziś warte jest 5 tys. bitcoinów? Ponad 1,5 mln dolarów!
Robi wrażenie, prawda? Od początku października notowania bitcoinów wzrosły niemal trzykrotnie. To bardzo dużo, ale wiąże się to z dużym ryzykiem spadków. Za tydzień czy dwa bitcoin może być wart nie ponad 300 dolarów, a np. 20.
Tym, którzy na PoradnikInwestowania.pl zaglądają rzadko przypominamy, że bitcoin to wirtualna waluta stworzona w oparciu o kryptologię. Nie ma ona banku centralnego i nie podlega kontroli żadnego urzędu lub rządu. Pozwala na dokonywanie anonimowych płatności w internecie, a ostatnio coraz częściej także poza nim.