Czy konflikt na Ukrainie zagraża naszym pieniądzom?

Czy konflikt na Ukrainie zagraża naszym pieniądzom?

Choć problemy na Ukrainie dzieją się wiele setek kilometrów od nas, to możemy odczuć ten konflikt w portfelach. Ale czy rzeczywiście?

Według szacunków Ministerstwa Gospodarki, sankcje Unii Europejskiej oraz rosyjskie embargo mogą wyhamować wzrost gospodarczy w naszym kraju o 0,6 pkt proc. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że historia ograniczeń w polsko-rosyjskim handlu jest długa i bogata, więc wielu przedsiębiorców współpracujących z rosyjskimi firmami powinno być do tego przyzwyczajonych, choć łatwo im nie będzie.

Według ekspertów Narodowego Banku Polskiego najbardziej narażone na problemy są następujące branże: chemia, odzież, tekstylia, maszyny oraz elektronika. Dla przeciętnego Polaka może to oznaczać np. zwolnienia w firmach, które mają partnerów za wschodnią granicą.

Ale większe znaczenie może mieć to, co – za sprawą wydarzeń na Ukrainie – dzieje się ze złotym. Od początku konfliktu (luty 2014 r.) kurs USD/PLN wzrósł o ponad 20 groszy, czyli prawie 10 procent. Jeśli sytuacja ulegnie zaognieniu, nasza waluta może stracić jeszcze więcej. Wówczas wzrosną ceny paliw i wielu innych rzeczy sprowadzanych z zagranicy.

Nie wygląda na to, by zagrażało coś naszym oszczędnościom zgromadzonym w bankach na lokatach czy kontach oszczędnościowych. Warto jednak sprawdzić, czy w portfelu nie macie czasem funduszy inwestycyjnych lub produktów strukturyzowanych inwestujących na rynkach Rosji i Ukrainy. Tamtejsze giełdy są obecnie niestabilne, nastroje zmieniają się z dnia na dzień i trudno o jakiś przewidywalny trend, który pozwoliłby zarobić w dłuższym terminie. Grę na tamtejszych giełdach zalecamy osobom lubiącym ryzyko, spekulacje i podejmować duże ryzyko. Przeciętny inwestor powinien omijać je szerokim łukiem.