W dzisiejszych czasach waluta obca bywa dla wielu Polaków potrzebna na równi ze złotówkami. Kupić ją można w wielu miejscach, ale zyskowność takiej transakcji bywa różna.
Według badania Activ Group i Instytutu Turystyki, na zagraniczny wyjazd Polacy wydają przeciętnie 2983 zł, z czego 1666 zł to koszty poniesione podczas podróży. Przy rodzinie z dwójka dzieci oznacza to, że na wakacje musimy zabrać ze sobą ponad 6 tys. zł w obcej walucie. Poradnik Inwestowania podpowie Wam, jak najtaniej walutę kupić, bo oszczędności mogą być spore. Na jednych wakacjach możecie oszczędzić nawet kilkaset złotych.
Na dzień dobry musimy ustalić, jakiej waluty potrzebujemy. Jadąc w egzotyczne miejsce zwykle nie opłaca się wymieniać w Polsce waluty na docelową, lepiej jest kupić dolary lub euro i na lokalną walutę zamienić już na miejscu. Jednak w wielu krajach bez problemu zapłacimy euro lub dolarami, problem polega na tym, że kursy przeliczeniowe mogą być nieatrakcyjne. Przed podjęciem decyzji warto więc zaciągnąć języka, bo w jednych krajach popularniejszy jest dolar, a w innych euro. W uzyskaniu tej informacji pomóc mogą nam przewodniki turystyczne, doświadczeni znajomi lub turystyczne fora internetowe. W Polsce skupmy się więc na zakupie tych najpopularniejszych walut: dolara, euro, franka szwajcarskiego czy funta.
Najgorszym możliwym rozwiązaniem jest wymiana waluty na lotnisku lub w hotelu – stawki są w takich miejscach zwykle najwyższe. Tradycyjnie wybieramy się więc do banku lub kantoru i tam kupowało dolary lub euro. Ale kantor kantorowi nierówny. Cena za jedno euro w poszczególnych kantorach różnić się może o kilkanaście groszy. Przy zakupie tysiąca euro będzie to kwota 100-200 zł różnicy, a to już suma nie do pogardzenia.
Zatem kolejna porada to: Przed zakupem waluty sprawdź kursy w kilku miejscach.
Ale w dobie internetu możliwości wymiany waluty są znacznie większe. Mając konto walutowe w banku, możemy za pomocą kilku kliknięć przewalutować określoną kwotę. Ale tu znów opłacalność operacji zależeć będzie od danego banku, więc należy zajrzeć w tabelę kursową. Każdy bank ma ją na swojej stronie internetowej i jest aktualizowana kilka razy dziennie.
Kolejne rozwiązanie to kantor internetowy. To właściwie operacja podobna do tej dokonywanej w banku internetowym, przy czym wymiany dokonuje nie sam bank, a wyspecjalizowana w wymianie walut firma. Niektóre serwisy blisko współpracują z bankami, co pozwala na wymianę waluty niemal w czasie rzeczywistym. Tutaj spread (różnica pomiędzy kursem zakupu a sprzedaży) jest minimalny, nieporównywalnie niższy niż w tradycyjnych kantorach i bankach, ale czasem należy liczyć się z prowizją. Łączne koszty zwykle są jednak dość niskie. W przypadku dużych kwot warto spróbować negocjować stawkę i to bez względu na źródło zakupu waluty.
Podobnym rozwiązaniem są serwisy społecznościowe, gdzie członkowie wymieniają walutę między sobą. Tu również możemy liczyć na atrakcyjne kursy. Najtańszym sposobem na wymianę będzie jednak… znajomy lub członek rodziny. Tutaj nie zapłacicie żadnej prowizji, a kurs będzie najbardziej sprawiedliwy dla obu stron, bo spread wyniesie okrągłe zero.
Wiele osób na wakacje zabiera kartę płatniczą, trzeba jednak pamiętać, że może zdarzyć się tu podwójne przewalutowanie. Najpierw organizacja płatnicza (np. MasterCard lub Visa) przewalutuje kwotę z lokalnej waluty na euro lub dolary, a potem bank na złote. Obie operacje to oczywiście zwiększenie kosztów dla klienta.